Home » Aktualności » 16 czerwca w Warszawie na Chomiczówce Sąsiedzi i Przyjaciele grają dla Renaty

16 czerwca w Warszawie na Chomiczówce Sąsiedzi i Przyjaciele grają dla Renaty

Park Chomicza w niedzielę 16 czerwca 2019 r. zatętni życiem. Mieszkańcy i przyjaciele Renaty zorganizowali dla niej piknik, na którym zbiorą środki na jej leczenie, by wygrała z chorobą nowotworową! 

Sąsiadko/Sąsiedzie! Ty też możesz pomóc! Zapraszamy na piknik charytatywny! Sąsiedzi i Przyjaciele grają dla Renaty by wygrała z chorobą nowotworową! Jako Stowarzyszenie i Gladiatorzy zachęcamy do badań profilaktycznych i samobadania. Dzięki temu wyćwiczonemu nawykowi możemy uniknąć długiego leczenia choroby, która może okazać się nieuleczalna. profilaktyka sprawia, że zwiększa się szansa na życie w chorobie przewlekłej. Dlatego bierzemy udział w tym wydarzeniu i choć to nie prostata to wbrew pozorom niedaleko rakowi piersi do prostaty!

Całe życie pomagała innym. Jako pielęgniarka na oddziale onkologicznym widziała wiele. Radość pacjentów, kiedy o własnych siłach opuszczali oddział po zwycięstwie nad rakiem. Strach innych przed tym, czy ich życie właśnie dobiega końca. I łzy… Morze łez przepłakanych przez chorych i ich rodziny… Teraz sama znalazła się po drugiej stronie. Potwór zaatakował znienacka. 

W PROGRAMIE: weź udział w wydarzeniu: https://www.facebook.com/events/576416753165474/
• występ zespołu Viva La Musica
• pokaz iluzjonisty Kacpra Kulika
Kabaret Żmija z grupą wokalną – Klub Mieszkańców
• licytacje atrakcyjnych gadżetów i voucherów • pokaz tańca Klubu Domino• pokaz judo Klubu Judo Lemur
• Let’s dance with Maciek – zumba z Maćkiem

ATRAKCJE W PLENERZE
 – kiełbaski z grilla, pajda chleba ze smalcem,  – kiermasz ciast i słodyczy,
– wystawa
starych motocykli, wóz strażacki,
– kiermasz
książekloterie fantowe, malowanie buziekMyszka Norka, punkt medyczny,
nordic walking, konkurencje sportowe,
warsztaty przyrodnicze, warsztaty malarskie seniorów i inne niespodzianki.

Wiem, co przede mną i wiem także, że tak łatwo się nie poddam – nie chcę zostawić moich dzieci bez mamy…

Nowy rok powinien przynosić ze sobą nadzieje na lepszą przyszłość. Blisko pół życia pracuję w szpitalu dziecięcym, chciałam pomagać cierpiącym dzieciom. Chciałam pojechać z moją rodziną na wakacje… Wszystko chciałam, ale musiałam moje plany odłożyć na półkę. Rak miał wobec mnie inne plany… Regularnie sama badałam piersi. W przeszłości wykryto w nich torbiele. Zawsze miałam na uwadze, żeby tego pilnować. Mam wrażenie, że im bardziej się uważa i sprawdza, tym mniej się widzi. Przy jednym z badań wyczułam w piersi guzek. Był inny w dotyku niż torbiele, dlatego od razu umówiłam się na USG. Lekarz niczego przede mną nie ukrywał. Usłyszałam tylko: „To na pewno rak. Potrzebne są kolejne badania”. Skierowano mnie do Centrum Onkologii. Dodatkowe badania, pobieranie krwi, biopsja – wszystko działo się, jakby obok mnie… Pamiętam pielęgniarki, które przechodziły korytarzem. Nie potrafiłam sobie wytłumaczyć, dlaczego nie jestem teraz w pracy tak jak one, tylko leżę w szpitalnym łóżku…

Oczekiwanie na wynik biopsji był najgorszym czasem dla mnie i mojej rodziny. Minuty mijały mi jak godziny, dni jak miesiące… W głowie miałam kłębowisko myśli. Co ze mną będzie? Moje dzieci są jeszcze takie małe… Czy mój mąż sam sobie poradzi? Wynik był najgorszy z możliwych. Złośliwy rak piersi. Rak, rak, rak… Jako pielęgniarka przepracowałam na oddziale onkologicznym kilkanaście lat. Wiem, jak wyglądają ludzie trawieni przez nowotwór, jak wyniszczone jest ciało po chemioterapii… W pewnym momencie spojrzałam w lustro i powiedziałam: STOP! Myślę dokładnie tak, jak nie powinnam myśleć! Ile razy mówiłam pacjentom, że rak to nie wyrok. Mam dla kogo żyć i będę żyć! Marysia i Adaś to moje światełka nadziei. Nie poddam się na pewno bez walki. Przygotowuję moje dzieci na to, że będę się zmieniać. “Mamusiu, czy wypadną ci włosy?”, “Mamo, będziesz miała siłę, żeby pobawić się z nami?”. Jeszcze mam, ale nie wiem, jak długo…

Szczęście w nieszczęściu mój rak postanowił zawładnąć tylko piersią Renaty. Przez to, że nie jest rozsiany, nie mogę liczyć na leczenie zrefundowanym lekiem. W badaniach klinicznych lek, który zalecił mi lekarz wykazuje bardzo dobre wyniki w czasie leczenia raka piersi. Trafia dokładnie w tego potwora i zamyka mu drogi rozwoju. Bez niego pozostaje mi jedynie poddanie się chemii ogólnej.

Nie chcę się poddać, wiedząc, że mam szansę skorzystać z lepszego leczenia. Jedyną przeszkodą, aby żyć, są pieniądze na lek. Leczenie obejmuje podanie 6 dawek leku w trzytygodniowych odstępach… Bez Waszej pomocy pozostanie mi jedynie nadzieja. A Marysia i Adaś potrzebują mnie – zdrowej i żywej. Proszę tylko o szansę na życie! Renata

Sąsiedzi, mieszkańcy Chomiczówki, przyjaciele Renaty skrzyknęli się i zorganizowali sami pomoc Renacie. Czy się to uda zależy od Was i tego ile pozostawicie w puszkach Fundacji – Otwarte Ramiona, organizatora zbiórki publicznej. Przyjdźcie i wesprzyjcie Renatę!

Renatę można wesprzeć również poprzez darowiznę: OTWARTE RAMIONA FUNDACJA SPLOTU RAMIENNEGO
                                                                               ul. M. Konopnickiej 1/189,                                                                                                                   Dziekanów Leśny, 05-092 Łomianki
                                                                           Nr konta: 97 1050 1025 1000 0022 3887 9981
                                                                                  Tytułem: Szymczyk Renata – darowizna