Home » Aktualności » Rozmowy z Pacjentami

Rozmowy z Pacjentami

Na zaproszenie łódzkiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wzięliśmy udział w indywidualnych spotkaniach z pacjentami leczącymi się w placówkach łódzkich. Rozmowy były trudne – pacjenci skarżyli się na funkcjonowanie służby zdrowia. W ich opinii to nie lekarze są dla pacjentów, ale pacjenci dla lekarzy. W publicznej przestrzeni pacjenci traktowani są często zdawkowo, natomiast o wiele lepiej w układzie komercyjnym. Podczas spotkania chorzy sygnalizowali swoje problemy z prostatą i chcieli wiedzieć, jak i gdzie im zaradzić.

Podczas rozmowy z przedsiębiorcą, prezes Tadeusz Włodarczyk zasugerował, aby rozmówca pobrał od nas niektóre broszury i rozprowadził je wśród swych współpracowników i znajomych. Ale rozmówca był sceptyczny – oni tego na pewno nie przeczytają. I w tym tkwi problem – jak docierać z wiedzą do tych, którzy jej potrzebują, a nie zdają sobie sprawy jakie to dla nich ważne.

Niektórzy dają się do badań przekonać, ale odpowiadają wymijająco: – Co mi z tego przyjdzie, tylko koledzy się uśmieją, a z żoną będę miał kłopot. Inni zwracają uwagę na sytuację, kiedy lekarze nie odpowiadają konkretnie na pytania pacjentów, którzy chcą wiedzieć, co im naprawdę dolega i jakie mogą być z tym związane konsekwencje. – Medycyna jeszcze wszystkiego nie wie – brzmi odpowiedź, która pacjentowi zamyka usta.

Co ma zrobić taki pacjent, którego z przychodni odsyłają z odległym terminem, a sugeruje mu się, aby skorzystał z usług świadczonych prywatnie? A skąd on ma na to brać, skoro wszystko drożeje, a usługi prywatne także nie pozostają w tyle?

– Bóg dał kłopot z prostatą – frasuje się inny pacjent. Wtedy prezes Tadeusz Włodarczyk omawia dostępne badania, a szczególnie rezonans magnetyczny, bo wtedy wszystko dobrze widać. Wystarczy pobrać skierowanie od urologa i zacząć się starać o przystępny termin badania.

– Na badania trzeba długo czekać – skarży się pacjent. – A to dlatego, że nie jesteśmy cierpliwi – replikuje prezes. Ja jeszcze nigdy nie badałem się prywatnie, czekałem na woje badanie pół roku, aż się doczekałem.

Jeden z rozmówców zdradził, że przyprowadził go kolega i zachęcił, aby porozmawiał o swych zdrowotnych problemach. – Lekarze są oporni, nie chcą wydawać skierowań na rezonans – zniechęca się pacjent. – Nie powinno się łatwo ustępować, warto się z lekarzem dogadać, przecież jest pan ubezpieczony – argumentuje prezes. – Badanie to czasem taki balast, za którym trzeba chodzić, ale czasem jest to jedyny skuteczny patent na życie. Zdarza się że dostaje się jakiś lek, z którym nie wiadomo jak postąpić, wtedy proszę dzwonić, a może uda się znaleźć na niego radę.

 

*

 

Czas biegnie szybko, a kolejka chętnych do konsultacji nie jest krótka. Prezes „Gladiatora” rozmawia, doradza, rozdaje broszury, biuletyny, ulotki, a także wizytówki, aby w razie potrzeby pozostawać w kontakcie. Niewiele dało się usłyszeć dobrego o działaniu służby zdrowia, ale zdarzały się i pochwały. Oby w przyszłości było ich więcej. Duże brawa dla organizatorów tej akcji za jakże potrzebną i pożyteczną inicjatywę.