– wypowiedź Tadeusza Włodarczyka, Prezesa Stowarzyszenia „Gladiator” na spotkaniu edukacyjnym w Centrum Onkologii
Tak jak dotąd spotykaliśmy się na wykładach w Centrum Onkologii, będziemy się spotykać nadal. Planujemy jednak zaproponować trochę inną formułę. O prostacie, o raku nerki, o pęcherzu tyle się już nasłuchaliśmy przez te wszystkie lata, że prawdopodobnie tę tematykę znamy już na pamięć. Będziemy się starali przedkładać na naszym forum tematy takie, jakich jeszcze u nas nie było. Będziemy także gościć nowych lektorów, co pozwoli poszerzyć wachlarz naszych zainteresowań. Planujemy stworzyć w naszym biuletynie rubrykę bezpośrednich rozmów z pacjentami, już teraz taki dialog odbywa się w postaci listów pacjentów do redakcji. Zachęcamy do ich nadsyłania drogą listową, a także meilową.
Wszystkie zawarte w nich kwestie osobiste, sugestie i propozycje zmian w systemie ochrony zdrowia rozpatrzymy z całą uwagą. To nie jest łatwe zadanie, gdyż na ogół pacjenci, a już szczególnie mężczyźni nie chcą poruszać wątków dotyczących ich chorób. A taka wymiana poglądów i doświadczeń jest bardzo potrzebna, gdyż wielu pacjentów dzwoni do nas i chce się kontaktować z tymi, którzy mają już chorobę za sobą i chcą wiedzieć, jak to się robi, żeby nie dać się nieszczęściu.
Bardzo dużo ludzi jest samotnych i pozostawionych samych sobie ze swymi chorobami. Rozejrzyjcie się, Państwo, w lewo, w prawo, tam gdzie mieszkacie, czy nie ma jakiegoś samotnego, schorowanego sąsiada, który potrzebuje choćby kilku słów otuchy. Otrzymuję telefony od pacjentów z całej Polski i okazuje się, że wielu z nich jest właśnie w takiej sytuacji. A kiedy do nich oddzwaniam, słyszę niejednokrotnie, jak bardzo się cieszą, że ktoś o nich pamięta, bo nawet ich dzieci do nich nie dzwonią. Widać z tego, jak bardzo jest to ważne. Odwiedzić taką osobę zza przysłowiowej ściany to może być dla niej wielka i radosna sprawa.
Nie tylko odwiedziny mogą być pomocne. Czasem wystarczy, mijając się na klatce schodowej, powiedzieć sobie jakieś dobre słowo albo choćby się pozdrowić i ukłonić. Taki człowiek ma poczucie, że inni go widzą i ma wśród nich swoje miejsce. To też ma znaczenie. Cierpienie z powodu choroby i samotności nie jest wtedy już tak dotkliwe.