Nasza grupa pacjencka, jak słusznie zauważył Minister Zdrowia, liczy już sobie dwanaście lat. Czy to mało, czy dużo? Zależy, jak na to spojrzeć. To jednak bardzo dużo, zważywszy, że Stowarzyszenie „Gladiator” od początku działa dzięki pasji społecznikowskiej i w sytuacji ciągłego braku funduszy. Kołatamy o nie do różnych drzwi i czasem się uchylają – mniej lub bardziej szeroko. Bez tego wsparcia nie udało by się drukować i rozsyłać tych wszystkich materiałów edukacyjnych. Tym wsparciem są również kwoty z tytułu jednego procenta, darowizny oraz składki. Te przekazy świadczą, że wielu z nas, wedle swych możliwości, stara się uczestniczyć w tym, co robimy.
My, w Zarządzie „Gladiatora” działamy społecznie, bez żadnych gratyfikacji. Są tacy, którzy nie wierzą, iż jest to możliwe. A jednak jest to możliwe. W każdy poniedziałek regularnie odbywa się posiedzenie Zarządu, Koledzy wtedy odkładają na bok swoje sprawy i przychodzą, by dyskutować, co można zrobić lepiej, a potem podejmują uchwały. Z każdego posiedzenia prowadzony jest protokół, gdzie jest zapisana cała prawda o naszej działalności.
Posiedzenie Zarządu często przerywa głos telefonu zaufania. Dzwonią pacjenci z całej Polski, najczęściej w sprawach zdrowotnych, potrzebują informacji, gdzie i jak się zwrócić, by podjąć leczenie lub choćby rozwiać obawy. Są i tacy, którzy zbudowani rzetelną informacją i osobistym podejściem do ich problemów, deklarują, że zostaną naszymi członkami. I słowa dotrzymują!
Niewiele moglibyśmy zdziałać, gdyby nie współpraca z lekarzami, głównie z Centrum Onkologii w Warszawie i innych placówek medycznych w całym kraju. To są nie tylko specjaliści z różnych dziedzin onkologii, ale ludzie, którzy innym ludziom chcą nieść wiedzę i dzielić się swymi doświadczeniami. To piękny przykład służby społecznej, dzięki takim postawom nasza działalność ma sens i przynosi pożytek. Jesteśmy im bardzo wdzięczni – i my jako działacze, i słuchacze ich wykładów, i czytelnicy naszego biuletynu oraz broszur edukacyjnych.
Słowa pochwały należą się także naszym członkom i sympatykom, którzy nas wspierają, zapełniają sale odczytowe, dzwonią z zapytaniami, a także propagują idee „Gladiatora” w swoich środowiskach. To dzięki nim te dwanaście lat upłynęło prawie niepostrzeżenie. Nie wszyscy są z nami, niektórzy odeszli do innych zadań w innym wymiarze, ale pamiętamy o nich i jesteśmy wdzięczni za ich ofiarność i dokonania. My, Gladiatorzy, zawsze jesteśmy gotowi stanąć na arenie do walki z najgroźniejszym przeciwnikiem, jakim są choroby nowotworowe!