W dniu 13 października 2015 r., na sympozjum naukowym dotyczącym „Raka pęcherza moczowego”, Prof. hab. dr n. med. Andrzej Borówka scharakteryzował problemy związane brodawczakami pęcherza moczowego i metodami ich usuwania.
Problemy z rakiem pęcherza moczowego wywodzą się najczęściej z nabłonka pokrywającego wnętrze pęcherza moczowego – te nowotwory dominują. Ten nabłonek (uroterium) składa się z trzech rodzajów komórek, które zapewniają mu stabilność w różnych sytuacjach i w różnych stopniach wypełnienia pęcherza moczowego. Nabłonek zapewnia ochronę przed wniknięciem substancji znajdujących się w moczu w głąb pęcherza moczowego, niezależnie od stopnia wypełnienia pęcherza. wykazuje rozciągliwość, nie tracąc przy tym swojej szczelności.
Istnieją pewne grupy przyczyn, które mają wpływ na powstawanie nowotworów w nabłonku pęcherza moczowego. Na „zwariowanie” komórek i powstanie nowotworu złośliwego mają niewątpliwie uwarunkowania genetyczne, to także zaburzenia regulacji wnętrza komórki wywołane przez szkodliwości zawarte w moczu. One powodują, że coś złego dzieje się w organizmie, następuje zakłócenie jego dobrostanu, a w dalszej kolejności deregulacja funkcjonowania komórek.
Substancje znajdujące się w moczu pochodzą zarówno z powietrza, które wdychamy, jak i z napojów i pokarmów, bądź też przenikają do wnętrza organizmu przez skórę. Do takich szkodliwości należą substancje aromatyczne: benzyna i pochodne, ropa naftowa, guma itp. Narażeni szczególnie na oddziaływanie tych szkodliwości są pracownicy przemysłu chemicznego.
Udowodnioną, zgubną przyczyną powstawania nowotworów jest także palenie tytoniu. Ma to miejsce częściej u mężczyzn niż u kobiet. Dochodzi do tego intensywność palenia i czas w jakim trwa nałóg. I niestety, od momentu „zmądrzenia”, czyli zaprzestania palenia tytoniu do momentu zaniknięcia ryzyka zapadnięcia na nowotwór pęcherza moczowego musi upłynąć dużo czasu. Nie znaczy to, że z tego powodu nie warto rzucać palenia. Są także pewne lekarstwa przeciwbólowe, a nawet lekarstwa przeciwnowotworowe, które mogą mieć wpływ na proces powstawania nowotworów tego narządu.
Większość guzów wrasta do wnętrza, a nie w głąb ściany pęcherza moczowego. Niektórzy mają inklinacje do nowotworu łagodnego zbudowanego z komórek, które jeszcze nie „zwariowały”. On ma budowę szczególną. Główna masa takiego guza charakteryzuje się strukturą koszulkową i nie ma jeszcze charakteru złośliwego. Brodawczak może przybierać postać pojedynczego „krzaczka”, ale może mieć strukturę bardziej rozwiniętą albo nawet trudno dostrzegalną (rak płaski).
Brodawczak jest nowotworem łagodnym, ale po jego wycięciu może nawrócić. Z każdym nawrotem wiąże się ryzyko progresji takiego nowotworu – po pierwsze w postaci zwiększenia jego złośliwości i wtedy guz łagodny może stać się złośliwy, może też stać się nowotworem głębiej penetrującym do ściany pęcherza moczowego.
Aby rozpoznać nowotwór trzeba posłużyć się różnymi metodami. Decydujące znaczenie ma wziernikowanie pęcherza, czyli cystoskopia. Zawsze człowieka korciło, by zajrzeć tam, gdzie zajrzeć najtrudniej. Próbowano tego od dawna z różnym skutkiem przez cewkę moczową. Stało się to możliwe dopiero wtedy, gdy można było posłużyć się żarówką Edisona. Od tego czasu mamy bardziej precyzyjne instrumenty pozwalające na bardziej dokładne przeprowadzanie endoskopii.
Aby pozbyć się guza z pęcherza trzeba posłużyć się zabiegiem elektroresekcji przezcewkowej. Zabiegu dokonuje się w warunkach nieomalże komfortowych patrząc na ekran monitoru telewizyjnego, który jest podłączony do endoskopu. To najczęściej wykonywany w urologii zabieg operacyjny. Polega on na wycięciu wycinka oraz obrzeża zmiany tak aby materiał mógł być zdiagnozowany przez patologa. Ocenia on głębokość naciekania nowotworu oraz jaki jest stopień „zwariowania” tego nowotworu i jego komórek. Chodzi nie tylko o usunięcie samego guza, ale i jego pozostałości, tak aby uniknąć ewentualnej wznowy.
Skuteczność naszego działania zależy od prawidłowej oceny tego, co się dzieje we wnętrzu pęcherza moczowego, a następnie diagnozy. Wraz z dokonaniem zabiegu musimy mieć pewność, że usunęliśmy z pęcherza wszystko, co mu zagrażało. Dopiero wtedy możemy przystąpić do monitorowania chorego i jego dalszego leczenia.
Oprac. Mieczysław Kozłowski